18 maj 2013

Praia do Vidigal.

Po tygodniu spędzonym w Sao Paulo wróciłam na cztery ostatnie dni do Rio. Z autokaru przesiadłam się na lokalny autobus i przejechałam miasto, żeby dotrzeć do faweli Vidigal i tego samego hostelu, w którym zatrzymałam się wcześniej. Była akurat pora zachodzącego słońca, kierowca pędził jak szalony, a ciepłe powietrze wpadało przez otwarte szyby autobusu i wymuszało na mojej twarzy uśmiech. Rio w tych ciepłych kolorach wyglądało niewiarygodnie pięknie. Bardzo się cięszyłam z powrotu, czułam się trochę tak, jakbym wróciła do domu.
Tylko hostel bez z Laure, Tiago, Alexa i Hakana nie był już tym samym miejscem... Zostały pojedyncze znajome twarze, ale nikt z kim spędzałam wcześniej czas. Hostel świecił pustkami, a ja tęskniłam za ekipą, wieczorami szczególnie. Przesiadywałam na kanapie i myślałam o tym, co robilibyśmy wspólnie, albo o ile uboższe byłyby moje wspomnienia z Rio gdyby nie ta wesoła czwórka...
Ostatnie dni w Brazylii minęły mi na spacerowaniu po pobliskich okolicach, Leblon, Ipanemie, faweli Vidigal. Wykorzystałam też piękny słoneczny dzień jako ostatnią szansę na 'złapanie słońca', a zamiast Leblon i Ipanemy wybrałam się wreszcie na plażę położoną najbliżej hostelu.

Untitled
Hostelowe okno i wieczorne kolory.Untitled 10 min spacerem od hostelu stoi hotel Sheraton. Widok i okolica podobna do mojej, tylko różnica w cenie noclegu to kilkaset złotych, heh.Untitled Zejście na plażę Vidigal.Untitled W niedzielę się tu wylegiwałam, we wtorek rano przed odlotem przyszłam zrobić zdjęcia.UntitledUntitled Untitled
Untitled Untitled Untitled To miał być ostatni, podsumowujący post z Brazylii, ale okazało się, że mam więcej zdjęć niż myślałam, więc zakończenie przekładam na jutro. Napiszę m.in o bezpieczeństwie w Rio, kosztach podróży, a jeżeli interesuję Was jakiś szczególny temat, dajcie znać w komentarzach, zobaczę co da się zrobić.

7 komentarzy:

  1. Mnie interesuje bezpieczeństwo na plaży. Czy trzeba pilnować "tego co się ma na ręczniku" ?

    P.S.Gdzie najbliższa podróż?( Polski nie licze! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem oczarowana wszystkimi Twoimi podróżami! oczy mi błyszczą, kiedy widzę każdy widok na zdjęciach, też chciałabym się tam znaleźć.
    co do Brazylii - lepiej rezerwować pobyt czy znaleźć nocleg na miejscu?
    ps. blog foodmess umilił mi pewne popołudnie - maślankowe ciasto z jagodami wyszło przepyszne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe jest to przedostatnie ujęcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Twój blog, a zdjęcia mnie oczarowały. Uwielbiam podróże, poznawanie nowych miejsc, ludzi, zwyczajów. Cieszę się, że spełniasz swoje marzenia, możesz być przykładem dla wielu ludzi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałaś o the island of the dolls w Meksyku? http://armaada.blogspot.com/2013/04/the-island-of-dolls-miss-malwia.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia, może się już powtarzam ale jesteś bardzo inspirującą osobą:) Czekam na kolejny wpis z porcją równie niesamowitych zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że trafiłaś na taką fajną ekipę (:

    OdpowiedzUsuń